ZACHODNIOPOMORSKA GRUPA POSZUKIWAWCZO-RATOWNICZA OSP WOŁCZKOWO
GRUPA POSZUKIWAWCZO-RATOWNICZA OSP WOŁCZKOWO
GPR OSP WOŁCZKOWO
TELEFON ALARMOWY: +48 883 426 880
Menu

Współpracujemy z:

Pies meldunkowy i rolkowy - szkolenie i dopracowanie metody oznaczania

Dodano: 2018-01-06

Pies meldunkowy i rolkowy - szkolenie i dopracowanie metody oznaczania

Jaka jest Twoja rola przewodniku ? Otóż, zadaniem przewodnika jest wyjaśnianie i przewidywanie psich zachowań. Pomagają nam w początkowym etapie schematy, wzorce, potem staramy się zrozumieć i znaleźć najlepsze rozwiązania. Dlatego trzeba się zagłębić w treść, wyszukując własnych skojarzeń, stawiając pytania i wchodząc w interakcje z tekstem, szukać rozwiązań szkoleniowych. Dzięki takiej aktywności materiał nabierze dla Ciebie przewodniku osobistego znaczenia i daje szansę na rozwój.

Przewodniku, są tu tylko wskazówki, ale niech będą one drogą do Twojego wyczucia i zrozumienia zwierzęcia. Tylko Ty sam możesz odkryć tą najlepszą drogę do szkolenia swojego psa!


O tym kiedy decydujemy się na meldunek pisałam w poprzednim tekście: https://www.psyratownicze.eu/wideoblog-psi-instruktor/news/1323/Pies-meldunkowy-kiedy-decydujemy-si-na-prac-z-psem-meldunkowym

Dzisiaj parę słów o szkoleniu i przygotowaniu psa rolkowego i meldunkowego do pracy. Wróćmy do podstaw.

Praca z psem ratowniczym składa się z 3 elementów, według Birgera Larssona (szwedzkiego instruktora psów ratowniczych)  można porównać ją do krzesła o trzech nogach.

Jedna z nóg to współpraca, druga lokalizacja, trzecia oznaczanie. Całość tworzy krzesło o 3 nogach.

Jeżeli dany element, np. ze współpracy nie jest wypracowany, noga w tym zakresie jest krótka i niestabilna. Po próbie połączenia wszystkich elementów masz podobną sytuację jak z krzesłem. Gdy jedna z nóg jest krótsza i mniej wypracowana, to gdy zaczniemy siadać na krzesło możemy być przekonani, że noga złamie się, a krzesło przewróci razem z nami.

Gdy na nim siedzisz, nogi krzesła powinny być tej samej długości. Dlatego ważne jest, aby podzielić pracę psa ratowniczego na poszczególne elementy i połączyć je gdy noga w danym zakresie jest stabilna.

 
krzesło projektu Matthew Hilton, źródło: http://matthewhilton.com/
 

Połączenie nóg naszego krzesła

Podczas szkolenia ćwiczymy poszczególne nogi naszego szkoleniowego krzesła, wypracowujemy je.

Powinniśmy początkowo na treningu zajmować się tylko jedną z nich, wtedy łatwiej przeanalizować pojawiające się problemy.  

Po połączeniu np. podczas treningu analizujemy, którą nogę trzeba poprawić, co należy dopracować.

Praca z psami jest jak zabawa ze sznurem. Przeciągamy się. Jest zespół, wszyscy ciągną, ale sznur przerywa się w miejscu, w którym jest przetarty (najsłabszy). Tak samo jest z pracą z psami. Nasz sznur w pracy pęka w najsłabszym punkcie.


Oznaczanie

To noga ( odnosząc się do wizualizacji krzesła o trzech nogach), w której liderem jest pies, ale to przewodnik ją zamyka.  

Pies szczekający zacznie się komunikować z poszkodowanym. W pierwszym etapie pies uczy się prosić, aktywować człowieka po przez szczekanie. Zaprasza w ten sposób do zabawy i aktywuje człowieka. Uczy się rozwiązywać problem nieaktywnej osoby głosem. Szuka rozwiązania i prosząc o zabawę, nie wymuszając jej łapami - otrzymuje nagrodę. Potem to kwestia uwarunkowań i wzmocnień odpowiednich dla nas zachowań. My wykorzystujemy te zachowanie w naszej pracy. Pies nie rozumie powagi sytuacji, szuka kogoś do zabawy.

Ważne jest, aby odnaleźć dla niego naturalną metodę oznaczania.

Jeśli w teście na oznaczanie pies pozostaje przy pozorancie, zachęca go do zabawy, to najwłaściwszą metodą oznaczania będzie dla niego szczekanie. Natomiast dla zwierzęcia, które wraca do przewodnika, szuka wsparcia lub jeśli widzimy, że po prostu nie czuje się komfortowo w szczekaniu to właściwe będzie oznaczanie po przez przynoszenie rolki lub meldunek.

Odpowiedni dobór metody powoduje, że pies będąc przy pozorancie nie ma konfliktu. Jego oznaczanie przebiega z łatwością i jest widoczna u niego duża motywacja i satysfakcja z podejmowanych czynności.

Chciałabym jednak  zaznaczyć, że brak samodzielności nie jest jedynym wyznacznikiem i jedyną droga do rolki. Z całą pewnością rolka wzmacnia psa choćby w kontekście porównania obu metod. Bardziej należy podkreślić, że ten konkretnie typ psa, czyli mniej samodzielny, świetnie się czuje w tej metodzie oznaczania.

Spotkałam się także z opinią, że to przewodnik wybiera metodę oznaczania. Z całą pewnością tak jest, jednak w jej wyborze powinien uwzględnić analizę emocji psa i to zachowanie, które jest jak najbardziej naturalne dla psa. Kluczem do wyboru metody oznaczania powinno być określenie, czy zachowanie jest dla psa naturalne. Jeśli jest, to będzie ono najbardziej trwałe i pewne.

Moment zmiany w oznaczanie z lokalizacji powoduje w psie wiele problemów. Jeśli metoda oznaczania jest źle dobrana, to zwierzę nie radzi sobie z ich rozwiązaniem. Ma w głowie konflikt, nadmiernie wzrasta u psa poziom stresu, nie radzi on sobie z rozwiązaniem problemów i przestaje oznaczać, odchodzi od pozoranta lub przekierowuje się, wykonując inne czynności.


Która metoda oznaczania jest lepsza

Chyba nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Pies pracujący na bringsel wydaje się być lepszą opcją (mniej stresującą dla osoby zaginionej) w terenie leśnym. W tej metodzie także unikniemy sytuacji w której nie usłyszymy psa. Natomiast pies szczekający okazuje się znacznie lepszym rozwiązaniem na gruzowisku, gdzie przewodnik nie musi być doprowadzony przez psa do źródła zapachu, zwiększając tym jego bezpieczeństwo.

Minusów, plusów poszczególnych metod można by uzbierać wiele i tak naprawdę ująć w całym rozdziale, zaczynając od błędów szkoleniowych, po charakter terenu poszukiwań, po błędy techniczne, po własne upodobania, a kończąc na mentalności naszego społeczeństwa. Poczynając od nieusłyszenia psa, kończąc na kwestii technicznej np. zgubionej rolce.

Poznałam dotychczas wielu ratowników zarówno tych z Polski, Kanady, Norwegii, Szwecji. Zapoznałam się z danymi osób odnalezionych zarówno przez rolkę jak i psa szczekającego. Wszystkie te osoby zostały odnalezione bez względu na metodę oznaczania.

I mimo moich wielkich upodobań do rolki i meldunku, nabrałam troszkę pokory w wydawaniu opinii, która metoda jest lepsza. Kiedy to nastąpiło? W dniu w którym, jedna z osób, powiedziała mi, że nie obchodzi ją jak pracuje pies i że dałaby nawet odgryźć wszystkie palce u stóp zaginionej osoby, gdyby tylko mogło to spowodować, że wróci do domu. A wie co mówi, bo czeka do dziś na bliską mu osobę, a dramatu rodziny, która walczy o przetrwanie, o obłędzie, o strachu, o lęku i wielkiej rozpaczy gdy bliska nam osoba nie wraca - może opowiedzieć dużo. My natomiast bardzo mało, dziś nie oceniam która metoda ma lepszy "wygląd", z dużym smutkiem przyjęłam tą wiadomość, ale chyba tylko dlatego, że było mi wstyd, że estetyka stała się dla mnie ważniejsza niż prawdziwość założenia, że chodzi o ludzkie życie, a pies ma być skuteczny w działaniach, perfekcyjny w ciężkiej pracy, ale dla zaginionego skuteczny. Statystyki mówią, że jest. I metoda oznaczania nie ma tu znaczenia, jeśli jest skuteczna i trwała.

Noga oznaczania – jak pracować?

To najdelikatniejsza z nóg. Jest tutaj bardzo wiele elementów, które wpływają na psa. To część szkolenia, w której najczęściej objawiają się problemy dotyczące innych nóg szkoleniowych. Jeśli metoda oznaczania będzie źle dobrana, zacznie dodatkowo obciążać zwierzę, czyli tworzyć w jego głowie konflikt, pies może nie poradzić sobie z narastającymi problemami.

Oznaczanie dla psa jest formą budzenia pozoranta w celu pozyskania nagrody. Ten moment budzenia poszukiwanego jest dla człowieka czytelnym sygnałem, iż pies odnalazł zaginionego. Wykorzystujemy tą prostą zależność pomiędzy motywacją, nagrodą, a odczytem wysłanego przez psa sygnału dla własnych korzyści związanych z chęcią odnalezienia człowieka.

Konflikt w oznaczaniu

Odpowiedni dobór metody oznaczania, nie konfliktuje. To znaczy, że w momencie znalezienia pozoranta pies rozpoczyna proces oznaczania z łatwością i jest skoncentrowany na swoim zadaniu. Zazwyczaj moment zmiany w oznaczanie z lokalizacji powoduje w psie wiele problemów. Jeśli metoda oznaczania jest źle dobrana lub nie dopracowana to zwierzę nie radzi sobie z rozwiązaniem problemu.

Przykład: pies niesamodzielny nie poradzi sobie w sytuacji, w której będzie musiał pozostać przy poszkodowanym i szczekać. Będzie miał konflikt w głowie - zostać i szczekać, czy szukać przewodnika? Pamiętajmy także, że jeśli metoda oznaczania jest źle dobrana lub niedopracowana (np. pies nie rozumie co ma zrobić), to nadmiernie wzrasta u psa poziom stresu. Bardzo często  taki  zwierzak nie radzi sobie z emocjami i przykładowo gryzie patyki lub odchodzi od pozoranta pozostawiając go bez oznaczania.

Często wychodzimy z założenia, że dla psa, który pozostaje przy pozorancie szczególnie przy dużych odległościach, nie zwraca uwagi na przewodnika i zachęca go do zabawy, najwłaściwszą metodą oznaczania dla niego będzie szczekanie. Natomiast dla psa, który rozgląda się za przewodnikiem, ma problem z włączaniem głosu bez nawiązania kontaktu z przewodnikiem, właściwą metodą oznaczania będzie przynoszenie rolki lub meldunek.

Podstawy nauki meldunku i rolki

Ucząc psa oznaczania poprzez przyniesienie rolki lub meldunek budujemy w głowie psa schemat.

Kolejność nauki:

  • I krok – podjąć rolkę przy pozorancie (rolkowiec), dojść do pozoranta (meldunek)

  • II krok – przynieść rolkę do przewodnika, usiąść przed nim i oddać ją (rolkowiec), wrócić zaszczekać na przewodnika (meldunek)

  • III krok - wrócić do pozoranta z przewodnikiem. Przewodnik obudzi pozoranta do zabawy.

    Przed rozpoczęciem schematu rolkowiec musi perfekcyjnie potrafić aportować przedmiot (opis aportu tutaj). Meldunek musi perfekcyjnie potrafić szczekać na swojego przewodnika.

    Pies meldujący

    Meldunek może mieć bardzo wiele rozwiązań. Pies może skakać na przewodnika, szczekać, a nawet chwytać za przedmiot przypięty do pasa przewodnika. Nie będę oceniać, które rozwiązanie jest lepsze. Spotkałam się ze wszystkimi opcjami, jednocześnie zauważyłam, że dróg do ich nauki jest wiele.

    Opiszę tą najłatwiejszą dla mnie.

    Nauka psa meldunkowego po przez szczekanie przebiega w podobny sposób jak praca z psem na rolkę.

    Uczymy psa w pierwszym etapie zachowania, które nas interesuje np. szczekanie na przewodnika, skakanie, chwytanie przedmiotu przypiętego do pasa itp. Kiedy pies zna to zachowanie. Uczymy zwierzę prosić lub rozwiązywać problem po przez to zachowanie.

    Przykładowo: Zastygamy w ruchu i kiedy pies na nas szczeka w celu otrzymania nagrody, którą mamy, nagradzamy go. Początkowo może zaproponować nam wiele różnych zachowań my natomiast wzmocnimy psa w momencie gdy wykona oczekiwane przez nas zachowanie. W pierwszym etapie możemy zachęcać psa do skakania na nas dłońmi i nagradzać go za każdy skok. Jednak w dalszym etapie oczekujemy, że ze zmniejszoną ilością, bądź bez wskazówek rozwiąże problem po przez zachowanie, które wzmacnialiśmy uprzednio. Upraszczając można by to opisać, iż pokazujemy psu zabawkę, jeśli chce ją otrzymać musi wykonać to czego od niego oczekujemy, czyli np. skoczyć na przewodnika. Gdy zrobi to nagradzamy go.

    Kiedy mamy zachowanie „klucz”, pies wie czego od niego oczekujemy, to zachowanie przychodzi mu z dużą łatwością to możemy przejść do dalszych etapów szkolenia, identycznych jak w rolce.

    Pierwszy etap - przewodnik w zabawie uczy prosić i rozwiązywać problem głosem (szczekaniem):

     

    Dalszy etap - pomocnik przytrzymuje psa. Przewodnik odchodzi pokazuje zabawkę i w ten sposób mobiluje go do szczekania na niego:



    Aby pies chciał podążyć za pozorantem, ten nawiązuje z nim kontakt i odbiega. Gdy pies dobiega do pozoranta, nie wie co ma zrobić, pies w pierwszym etapie otrzymuje od nas pomoc w postaci przywołania (podpowiadamy psu jak może rozwiązać tą sytuację) gdy do nas wraca i chce rozwiązać swój problem rozwiązuje go po przez ćwiczoną wcześniej czynność. Rozpoznaje tą sytuację z ćwiczoną uprzednio. Chcąc rozwiązać problem szczeka na przewodnika. W tym momencie przewodnik nagradza go. W tym momencie osiągnęliśmy sukces i mamy pierwszą częścią meldunku. W dalszych etapach gdy widzimy, że pies opanował ćwiczoną sekwencję i rozumie ćwiczenie, podnosimy poziom i odsuwamy pomoce. Nie wołamy psa. Pies musi sam podjąć decyzję, że chce do nas wrócić. Możemy w ramach pomocy wzmocnić psa pochwałą gdy podejmie decyzję powrotu i zawołać „dobry pies” gdy zauważymy, że pies odwrócił się i biegnie w naszą stronę.

    Gdy opanujemy pierwszą część meldunku, rozpoczynamy dalszą część. Gdy pies wróci do nas i zaszczeka na nas, nagradzamy psa słowem przykładowo „dobry pies”. Nasza grupa czasem wzmacnia odbiór rolki lub meldunek  słowem „dobrze” i zaraz po tym wydanym drobnym smakołykiem. Jeśli pies jest dobrze uwarunkowany to jego motor nadal jest bardzo duży, a my wzmocniliśmy, zaznaczyliśmy oczekiwane przez nas zachowanie. Teraz odwracamy psa w kierunku pozoranta. Wołamy „halo, halo gdzie jesteś” podobnie jak w rolce ten komunikat w przyszłości będzie dla psa czymś co podniesie jego gotowość do pracy. Nawet jeśli nie usłyszy pozoranta można powiedzieć, że będzie mu się wydawało że go słyszy i zwiększy to jego motywację do pracy. Gdy pozorant aktywuje się, krzycząc „halo, halo jestem tutaj” motywacja psa wzrasta, a pies jest wtedy silnie ukierunkowany na pozoranta. Jest to także dobry czas na przypięcie psa do smyczy. Gdy pozorant położy się, dajemy psu 2-3 sekundy na złapanie tego obrazu, wyczekiwanie i możliwość przeanalizowania tej sytuacji wpływa korzystnie na psa.

    Po kilku sekundach dajemy psu czytelny komunikat do ruszenia może to być słowo „prowadź” lub klepnięcie w bok klatki piersiowej. W pierwszym etapie biegniemy równo z psem, dając mu tym samym czytelne przyzwolenie na biegnięcie do pozoranta. Jest to naturalne, że w pierwszych etapach ćwiczenia pies nie wie o co nam chodzi i powinniśmy mu bardzo mocno ułatwić pracę, zrozumienie zadania. Jednak bardzo szybko wycofujemy się z tych pomocy. W dalszych etapach nauki obciążamy smycz i to pies ma nas ciągnąć prowadzić do pozoranta. Gdy pies wie o co nam chodzi, jest zmotywowany nie będzie to dla niego stanowiło problemu. Nie bójmy się obciążyć smyczy. Jeśli pies jest prawidłowo zmotywowany to nasz opór na końcu smyczy wzmocni psa i nie spowoduje że pies przestanie pracować. A z całą pewnością jest to realny scenariusz akcji poszukiwawczej gdzie istnieje duża szansa że nie wiedząc gdzie jest zaginiony lub w dużych emocjach obciążymy smycz. Pies musi być w pełni przygotowany na taką sytuację.


    Nauka powrotu z rolką lub meldunkiem

    W pierwszych ćwiczeniach ważne jest, abyśmy pochwalili psa, który dobrze wykonał zadanie na danym etapie np. chwycił rolkę lub wraca do nas z meldunkiem. Wiele psów musi od tego zacząć, bo w innym wypadku zostałyby przy pozorancie samo nagradzając się lub szukając jakiegoś rozwiązania. To, że wraca z rolką, lub meldunkiem musi być jego samodzielną decyzją, ale w początkowych ćwiczeniach to normalne że wołamy go czyli pokazujemy mu czego od niego chcemy (ale musi to być krótki etap).

    Następnie musimy jak najbardziej oddalić się od psa i jak najmniej pomagać mu komendami, żeby nie ingerować w jego pracę. 

    Kiedy chowamy się za coś i pies nie widzi przewodnika, a za długo trwał etap przywołania (pomagania), to pies nie dostając tego bodźca nie wie, jak się zachować. Pies ma żyć w przekonaniu, że kiedy znajduje kogoś, to bierze rolkę i wraca do swojego przewodnika a w przypadku meldunku wraca i szczeka.

    Pierwsze meldunki z pomocą "przywołaniem". Dopuszczamy w pierwszym etapie nauki lub w dalszych etapach w przypadku dodawania utrudnień np. dużej odległości.




    Pochwała 

    Zdarza się, że nasza pochwała będzie musiała nastąpić wtedy, kiedy pies tylko popatrzy na nas. Innym razem, gdy zrobi krok w naszą stronę. Ważne jest, by psu w jasny i czytelny sposób przekazać informację, jak może rozwiązać ten problem i jaka droga jest odpowiednia.

    Pamiętajmy jednak, że jeśli za długo będziemy na etapie chwalenia psa, to pomyśli on: „ moja Pani/Pan jest szczęśliwa/y, gdy chwytam rolkę lub wracam”. To niedobrze, jeśli pies dojdzie do takiego wniosku, ponieważ w wielu sytuacjach będzie chciał nas zadowolić co zaowocuje chwytaniem rolki lub szczekaniem bez powodu tylko po to, aby nas uszczęśliwić. Pomoce i wzmacnianie pochwałą jest tylko możliwe w pierwszym etapie szkolenia i powinno trwać krótko. 


    Przewodnik dla psa meldującego i rolkującego

    Przewodnik w oczach psa jest tym, który budzi zaginionego do zabawy.

    Jako przewodnicy mówimy w naszej głowie: „Powiedz tylko gdzie, a ja obudzę dla Ciebie tego człowieka”.


    Budzenie poszkodowanego

    Moment budzenia jest bardzo ważny, to ceremonia. Nie może być on pomijany w schemacie lub nieczytelny dla psa. Zwierzę ma wiedzieć, że to przewodnik budzi pozoranta. Zatrzymują się kawałek przed poszkodowanym i to człowiek inicjuje budzenie. Pies nie może sam wpaść w poszkodowanego, bo ma przekonanie, że to on go budzi, a jest to rola przewodnika.

    Podczas kierowania się w stronę pozoranta, pies prowadzi, przewodnik trzyma zwierzę na smyczy, zatrzymują się kawałek przed i następuje ważna chwila! Przewodnik budzi zabawką poszkodowanego, np. rzucając nią lub klepiąc pozoranta. To właśnie w tym miejscu jest kumulacja radości i wspólna zabawa.

    Można budzić poszkodowanego poprzez klepnięcie pozoranta. To bez znaczenia. Ma to być czytelne dla psa.

    Dla psów mniej socjalnych i z obawami, najlepszą metodą będzie budzenie przez zabawkę.

    Jednak pies ma wiedzieć, że jeśli wróci do przewodnika z meldunkiem, rolką, to wraca tak naprawdę do celu i to jest"klucz"



    Gotowość do pracy

    Komenda: „halo, halo gdzie jesteś?” podnosi chęć pracy u psa. Na początku pozorant odzywa się: „Halo, halo jestem tutaj”. W następnych etapach nie odzywa się, ale w psie jest już gotowość do pracy po słowach przewodnika: „halo, halo gdzie jesteś”. Psu wydaje się, że coś usłyszał i jest w zwiększonej gotowości do działania.

    Kiedy pies wróci do nas z meldunkiem, rolką, odbieramy meldunek lub rolkę i zapinamy go na smycz. Krzyczymy: „halo, halo gdzie jesteś?” Nie powinniśmy od razu biec. Kierujemy psa w stronę poszkodowanego i dajemy mu 2 - 3 sekundy na analizę sytuacji i skupienie się na kierunku i miejscu położenia pozoranta. Dopiero ruszamy. 

    Przykład w filmiku wyżej.
     

 Połówka w schemacie 

Jest to element szkoleniowy, polegający na podzieleniu ćwiczenia oznaczania na dwie części. Polega na tym, że gdy pies wraca do przewodnika z rolką, to przewodnik na tym etapie kończy ćwiczenie i nagradza psa. To samo dotyczy psa meldującego. Gdy pies wróci i szczeka na przewodnika, jest nagrodzony. 

Jest to doskonałe ćwiczenie na wzmocnienie psa, który ma problem ze zrozumieniem schematu. Jeśli nasz pies często wypluwa rolkę, nie potrafi szczekaniem zatrzymać idącego przewodnika lub ma problem ze zrozumieniem poszczególnych etapów to podzielenie ćwiczenie na mniejsze elementy daje lepsze efekty.

To rozwiązanie było moim własnym pomysłem na wiele trudności i kłopotów które napotkaliśmy w trakcie przygotowania psa do pracy z rolką,  zastosowaliśmy je u kilku naszych psów z pełnym sukcesem. Z efektami zaprezentowałam tą metodę jednemu z przewodników na szkoleniu w Nowym Sączu. Okazało się, że nie tylko nam dało to niezwykle dobre efekty. Jednak uwaga. Zastosowanie tej metody szkoleniowej bez zrozumienia i nie zachowanie odpowiedniej proporcji może przyczynić się do problemów szkoleniowych identyfikowanych jako problem wynikający z zastosowania właśnie tej metody, po prostu pomoce używamy z rozsądkiem.

Należy pamiętać, że pies rolkowy lub meldunkowy wymaga umiejętności zachowania równowagi i odpowiedniego dobierania etapów ćwiczeń oraz bodźców, a szczególnie „pomocy” do problemu szkoleniowego psa.  Jeśli za długo wzmocnimy psa na tym etapie, nagroda od przewodnika może stać się dla niego bardziej wartościowa, a pozorant mniej wartościowy. Musimy obserwować zwierzę i zastanowić się co jest problemem i na jakim etapie możemy go rozwiązać. Tak zwana połówka jest rozwiązaniem czasowym i służy do wzmocnienia określonego zachowania. Jako przewodnicy musimy być elastyczni. Powinniśmy obserwować psa i zachować równowagę pomiędzy doniesieniem rolki do przewodnika, a doprowadzaniem do pozoranta. Połówka jest etapem takim jak w aporcie nauka trzymania, nauka trzymania nie  umniejsza późniejszej zdolności psa do dobiegania i siadania z nim. W żaden sposób nauka trzymania i wzmacniania psa za samo trzymanie nie zniechęciła psa do późniejszego przybiegania z przedmiotem. Natomiast jeśli źle zastosujemy tzw. pomoce szkoleniowe, to nie liczmy na duże sukcesy, raczej spodziewajmy się dużych kłopotów.

Pamiętajmy także, że najwięcej szczegółów dotyczących rolki możemy wypracować w aporcie m.in. trzymanie rolki i donoszenie gdy przewodnik stoi plecami, przemieszcza się, rozpina zamek kurtki itp. Takie elementy powinniśmy ćwiczyć w ramach współpracy i aportu. Dopiero potem powinniśmy wprowadzać te utrudnienia w ramach schematu oznaczania.

Jeśli pies nie rozumie tego w aporcie, to jest to sygnał że właśnie na tym etapie powinniśmy  wypracować tego typu elementy. Wtedy w schemacie oznaczania będzie nam dużo łatwiej wyjaśnić psu, że nie godzimy się np. na wypluwanie rolki w połowie drogi itp.

Czy połówka nie przyczyni się do tego, że pies nie będzie chciał kontynuować, co spowoduje nie doprowadzenie do pozoranta?

Nie, całkowicie odwrotnie. Jeśli mamy psa z dobrym motorem do pracy to w momencie w którym nie otrzyma on nagrody całkowitej, a jedynie wzmocnienie słowem „dobrze” jego motywacja wzrasta jeszcze bardziej, wie że tutaj nie ma szans otrzymać pełnowartościowej nagrody, więc gna jak szalony do pozoranta. W pierwszych etapach gdy pies otrzymuje tylko wzmocnienie słowem „dobrze” i odwrócony w stronę pozoranta jest zachęcany po haśle „halo, halo gdzie jesteś” biegnie jak szalony. W tym momencie buduje się doświadczenie, jeśli nie ma nagrody tutaj to jest ona tam.

Czy jeśli szkolimy psa, mamy z nim dobre relacje i potrafimy go zmotywować do pracy to czy naturalną sytuacją jest to że nagradzamy psa słowem „dobrze” za wykonaną komendę „siad”, następnie mówimy do nie go waruj i czy jest to powód do tego aby pies nie wykonał następnej komendy?

Czy jeśli uczymy go samego trzymania i często wracamy do tego etapu to pies nie wybiegnie po rzucony mu przedmiot i nie wykona pełnowartościowego aportu? Nie, wręcz przeciwnie. Warunkiem jest jednak, że potrafimy motywować zwierzę, znamy podstawy warunkowania i odpowiedniej komunikacji ze zwierzęciem (patrz rozdział wysyłanie sygnałów). Wtedy połówka jest naszym kluczem do sukcesu i precyzji.

Połówka bowiem pozwala nam wypracować wymarzonego psa rolkowego czy meldunkowego. Problemem szkoleniowym, jest dla mnie akceptacja psa który wypluwa rolkę przed jej odbiorem lub akceptacja wypuszczenia jej np. w połowie drogi. Pies ratowniczy musi mieć chęć donoszenia jej do przewodnika, chwytania jej ponownie gdy wypadnie, donoszenia jej gdy przewodnik stoi plecami lub przemieszcza się.

Mając doświadczenie w szkoleniu psów sportowych i służbowych, a jednocześnie obserwując umiejętność nauki, analizy, procesów myślowych psa uważam, że całość schematu i jego długość nie daje szansy na dopracowanie i wytłumaczenie psu dość ważnych elementów szkoleniowych. Ten schemat jest za długi na wyciągnięcie przez psa wniosków dotyczących początkowego etapu ćwiczenia. Ponadto połówka jest ćwiczeniem profilaktycznym przed skracaniem przez psa ćwiczenia. Pies ma wtedy zachowaną po przez naszą ingerencję chęć donoszenia do samego przewodnika.

Poniżej filmik na przykładzie psa rolkującego. Nagrodzenie nastąpi przy doniesieniu rolki. W przypadku meldunku przy szczekaniu na przewodnika. 






Skracanie schematu i oszukiwanie w pracy psa meldunkowego i rolkowego

Zdarzyło mi się szkolić zarówno psy, który nigdy nie wpadły na pomysł skracania dojścia do przewodnika jak i psy które robiły to nagminnie.

W rolce rozwiązaniem dla psa do nieskracania dojścia do zaginionej osoby jest tzw. luźna rolka, czyli jest motywacją do tego, aby pies dobiegał do źródła zapachu. W jego głowie po przez sztucznie wytworzony cel w postaci łapania przedmiotu od człowieka wytworzyliśmy w głowie psa przekonanie, że jest to element niezbędny aby wrócić do przewodnika i poinformować go o znalezionej osobie.

W ten sposób stworzyliśmy schemat profilaktyczny, czyli zapobiegający łapaniu zapachu już na samym początku jego wychwycenia. Zapobiega to sytuacji w której pies nie wie gdzie jest pozorant, poczuł jego zapach i natychmiast kieruje się do przewodnika. Nie chcemy takiego zachowania.

Chcemy psa który poczuje zapach i znajdzie źródło, następnie kierując się pamięcią doprowadzi nas do celu. Zapobiega to sytuacji w której pies dobiega do miejsca złapanego zapachu z nami na smyczy, ale wiatr zmienił się i pies gubi się, nie jest w stanie doprowadzić nas do zaginionego. Dlatego zarówno pies rolkujący jak i pies meldujący po przez szczekanie musi być dokładny.

Można, aby zapobiec takiej sytuacji w meldunku zastosować smakołyk w dłoni pozoranta, jak najmocniej oddalony od twarzy pozoranta, skierowany ku nogom pozoranta, aby zapobiec sytuacji chęci zbyt silnego kontaktu z twarzą zaginionego. Natomiast jest to pomoc stosowana losowo i nie za często, aby nie uzależniać psa od pomocy tego typu. Jednak w ramach profilaktyki i utrzymania chęci (celu) dobiegania do samego źródła, stosujemy to raz na jakiś czas w początkowej fazie szkolenia. Drugą metodą szkoleniową profilaktyczną dla meldunku którą także czasem stosujemy, także losowo to wykonanie samej lokalizacji bez oznaczania (wzmacnia chęć podążania do źródła), nie umniejsza to chęci psa do podjęcia oznaczania. W przypadku gdy pozorant nie aktywuje się do zabawy, wręcz przeciwnie pies biegnie szybko po przewodnika i wykonuje to zadanie które doskonale umie. 

Tutaj myślę, że można liczyć na swoją fantazję, metod wzmacniania dojścia do źródła jest wiele.

Pamiętajmy jednak, że nie zawsze jest to konieczne. Są psy które nigdy nie miały potrzeby skracania drogi do pozoranta. Można powiedzieć, że jest to przykład problemu i jego rozwiązania dla konkretnego typu psa i problemu który może się wydarzyć. Natomiast warto wiedzieć, że podobnie jak przy rolce luźnej stosuje się tzw. cel dobiegania do pozoranta w ramach profilaktyki i budowania w głowie psa przekonania, że jest sens w dobieganiu do samego człowieka. My w zespole profilaktykę stosujemy losowo, co jakiś czas od samego początku szkolenia.

Ponadto taki smakołyk w naszym odczuciu obniża emocje psa, pozwala mu w pierwszych etapach nauki zapanować nad sytuacją, pozytywnie go wzmacnia.

Wyprzedzę Wasze pytanie. Smakołyk wydawany zawsze w tym samym miejscu, odpowiednio dobrany (nie wprowadzający psa w ekscytację), nie powoduje, że pies chce zostać przy pozorancie lub co gorsza próbuje go przeszukiwać. Jeśli rozsądnie zaplanujemy ćwiczenie i dobierzemy pomoce to gwarancją jest pies, który w momencie gdy nie widzi smakołyka w dłoni, tak samo jak rolkowiec podejmuje decyzje i  natychmiast zawraca, bowiem wie, że czeka go duża większa i ciekawsza nagroda gdy wróci z przewodnikiem. Łatwe? Bardzo, trzeba to zrobić z głową.

Moment zmiany z lokalizacji w oznaczanie

Moment ten powoduje w psie wiele problemów. Trzeba mocno go analizować. Może być tak, że mózg psa próbuje zostać jak najdłużej w fazie, w której nie ma problemu. Jeśli obok jest niepewne podłoże i tylko jeden fragment stabilny, to pies zatrzyma się na tym punkcie bezpiecznym. Będzie chodził tak długo, aż znajdzie moment stabilny.

Dlatego pierwsze połączenia lokalizacji i oznaczania mogą wystąpić dopiero gdy pies perfekcyjnie wykonuje oznaczanie, perfekcyjnie wykonuje lokalizację w warunkach najprostszych dla niego. Bez dodatkowych utrudnień np. ciemność, trudne podłoże.
 

Oznaczanie ciuchów i jedzenia u psa rolkującego - dalsze etapy (poziom zaawansowany)

Rolka czy meldunek to specyficzna metoda oznaczania, charakteryzuje się tym, że wzrasta u psa chęć podejmowania rolki wcześniej. Zarówno wtedy gdy w kryjówce znajduje się człowiek jak w innych sytuacjach przykładowo przy wyczuciu ubrań, jedzenia, a także w przypadku  ciemności, trudności, podłoża. Dzieję się tak z kilku przyczyn.

  • - Chęć przyspieszenia procesu i uzyskania przez psa nagrody jak najszybciej.
  • - Chęć zakończenia jak najszybciej ćwiczenia w którym pies odczuwa presję ze strony przewodnika.
  • - Ze względu na wysoki poziom emocji.
  • - Ze względu na akceptację przewodnika na takie zachowanie.

Analizując wszystkie powyższe czynniki należałoby popracować nad metodą oznaczania rozkładając problem na kilka etapów.

Etap I Pobudzenie

Problem fałszowania może wynikać z narastającego pobudzenia należy skupić się na obniżeniu emocji zwierzęcia, aby mógł włączyć swój mózg do pracy. Można zastosować: spacer przed ćwiczeniem, przeszukanie na pusto przed ćwiczeniami właściwymi, a także warto przeanalizować formę zabawy i nagrody od pozoranta czy nie powinna być co jakiś czas oparta o niższe emocje i pobudzenie pozoranta w zabawie i kontakcie z psem.


Etap II Brak akceptacji na zachowanie psa

Ćwiczenie w naszym gronie szkoleniowym nazwaliśmy potocznie „awanturą”. Samo ćwiczenie ma nie wiele wspólnego z przytoczoną awanturą, jednak jest ćwiczeniem, które w stanowczy sposób pokazuje psu jakie zachowanie akceptujemy, a jakiego zachowania nie będziemy akceptować.

Bardzo często już na samym początku drogi psa rolkującego, a najczęściej meldującego przewodnik spotyka się z problemem związanym z próbą oszukania przewodnika i wykonania oznaczania fałszywego. W tym momencie przewodnik informuje psa, że jego zachowanie  jest nieoczekiwane. Awantura to nic innego jak wyrażenie swojej opinii na zachowanie psa. Dla jednego psa wystarczające będzie znane mu słowo „nie” , „źle” itp. oraz widoczne niezadowolenie przewodnika.

Jest to nic innego jak stosowany także w szkoleniu delfinów warunkowy bodziec wygaszający. Jest to dla psa sygnał „nie – tego nie nagrodzę, schrzaniłeś”. Dajemy psu do zrozumienia, że pewien konkretny wysiłek, który wykonuje, nie będzie nagrodzony. Pies stara się jak najszybciej w takiej sytuacji zmienić swoje zachowanie. Najczęściej już brak samej możliwości kontynuowania ćwiczenia robi na psie duże wrażenie. Po kilku takich powtórkach pies zmienia swoje zachowanie. Sygnałem wygaszającym może być zarówno samo wypowiedziane słowo „nie” jak i podniesiony głos negujący zachowanie. Ponadto zachodzi tu więc proces warunkowania instrumentalnego, to proces w którym psy uczą się, które czynności i reakcje należy powtarzać, bo przynoszą z ich punktu widzenia korzyści i warto je powielać, a których lepiej jest unikać, czyli nabierają doświadczenia co jest opłacalne, a co nie.

Zachowanie, które w danej sytuacji powoduje uczucie zadowolenia, będzie kojarzone z tą sytuacją i w przyszłości powielane, natomiast jeśli sytuacja wywołuje uczucie dyskomfortu lub poczucie niekorzyści to prawdopodobieństwo powtórzenia takiego zachowania spada.

Dlatego tak bardzo ważne jest to abyśmy nie wzmacniali niekorzystnego dla nas zachowania.

To jaki bodziec dobierzemy do psa powinno zależeć od jego charakteru i wrażliwości, ale jedno jest pewne nie powinniśmy pod żadnym pozorem pozwalać psu kontynuować ćwiczenie. Jest to najpoważniejszy błąd. Wzmacniamy wtedy nieodpowiednie zachowanie psa.

Przykładowe ćwiczenie

Ćwiczenie przygotowujemy w ten sposób że wybieramy przykładowo kawałek gruzowiska. W określonym miejscu wykładamy jedzenie lub świeżą bluzę, w taki sposób aby pies nie miał szans dotrzeć do tego czyli np. pod gruzem lub paletami w terenie. Na obszarze ćwiczenia nie może znajdować się ukryty człowiek. Jest tylko podstawiony element szkoleniowy przykładowo ciuch.

Przechodzimy z psem na lince wzdłuż gruzu w taki sposób, aby pies miał szansę zebrać informacje, mijamy z nim to miejsce i chwile potem puszczamy. Dlaczego tak? Aby pies nie spalił się przy szukaniu po całych gruzach, aby nie narzucać mu kierunku, aby zapach nie wywietrzał gdy pies pobiegnie w inna stronę i będzie penetrować gruzy, aby mieć cały czas przed oczami psa i mieć możliwość kontrolowania jego zachowania. Gdy pies poczuje interesujący go zapach po spuszczeniu z linki świadomie wróci do miejsca gdzie poczuł go pierwszy raz. My natomiast mamy szansę zaobserwować sytuację i widzieć zachowanie psa. Niestety ćwiczenie musi mieć taką konstrukcję, abyśmy mogli je cały czas kontrolować. Potem możemy robić to bez linki, ale układamy tak ćwiczenia aby mieć pełną kontrolę i żebyśmy mogli złapać moment próby oszukania, czyli od razu gdy pies chwyci rolkę zaznaczamy mu że nie podoba się nam to słowem "nie" albo gdy widzimy zawrotkę meldunkowego od razu pojawia się "nie - nawet nie próbuj wrócić do mnie z meldunkiem".

Gdy pies podbiegnie do miejsca ukrycia i chwyci rolkę w zęby to jest to moment na awanturę – nie może to być ani chwilę później, ani chwilę wcześniej. To jest jedyny moment na reakcję przewodnika. W przypadku meldunku moment próby zawrócenia w stronę przewodnika z meldunkiem . Doświadczony przewodnik już od razu po odwróceniu się psa w stronę przewodnika wie że chce on wykonać meldunek. To są ćwiczenia tylko dla doświadczonych psów z dobrze wypracowanym schematem. Trzeba mieć do tego ćwiczenia duże wyczucie i rozsądek.

Sama awantura to nic innego jak wyrażenie swojej opinii na zachowanie psa. To jest nic innego jak warunkowanie instrumentalne i unikanie mniej przyjemnych sytuacji. Natomiast reakcja przewodnika powinna być na tyle silna aby zrobiła na psie wrażenie, ale na tyle słaba aby nie zniechęciła go do pracy. Sami wiemy najlepiej jako przewodnicy jak silnego psychicznie mamy psa. Nasza reakcja powinna być także dostosowana do poziomu pobudzenia psa. Po awanturze robimy 10 minut przerwy, oczywiście kończymy ćwiczenie i pies stracił swoją szansę na ćwiczenie. Wraca do samochodu. Po 10 minutach robimy jakieś proste i motywujące ćwiczenie w ramach nogi oznaczania na człowieku.

Ćwiczenie powtarzamy przykładowo po kilku dniach. A przez cały czas do tego momentu robimy inne zwykłe, motywujące ćwiczenia z prawdziwym „człowiekiem”.

Możemy sobie pozwolić na to, aby przy awanturze odkryć palety i pokazać ubrania i awanturować się  „źle”,  „co Ty robisz, tu nie ma człowieka, oszalałeś”? Z mojego doświadczenia wynika, że nie ma znaczenia co mówimy, chociaż ja staram się używać znanego psu słowa „źle”. Natomiast uważam, że pies już po naszej mimice twarzy, gestykulacji, tonacji głosu i braku nagrody odczuwa dyskomfort i wie że sytuacja nie jest akceptowana i że w tej sytuacji nie może liczyć na oczekiwaną nagrodę.  

Przy jedzeniu odkrywanie nie jest konieczne, a nawet jest nie wskazane, bo pies doskonale wie, że jest to jedzenie - nie człowiek. Podobnie jest z molekułami lekkimi – pies wie że to nie źródło zapachu ludzkiego. Według naszych założeń szkoleniowych chcemy aby pies po wyczuciu tych molekuł zaczął jedynie silniej penetrować i szukać źródła a nie żeby je oznaczał i aktywował się już przy pierwszym kontakcie. I niezależnie czy to pies rolkowy czy pies szczekający. Nie godzimy się na takie oznaczanie. W przypadku gdy takie zachowanie wystąpi musimy natychmiast wytłumaczyć psu, że nie o to nam chodzi. Zaraz po tym ćwiczeniu dla kontrastu robimy proste motywujące ćwiczenia z odkrytym pozrantem, a potem zakrytym.

Doprowadzanie do zaginionego

Zgodnie z rozporządzeniem nie dopuszczalne jest w trakcie egzaminu aby pies w trakcie doprowadzania do osoby zaginionej zgubił się lub podjął ponowną lokazację w trakcie zgubienia się przy doprowadzaniu. Pies powinien doprowadzić tą samą drogą lub inną najszybszą ale obraną pamięciowo do osoby zaginionej. Problem gubienia się podczas doprowadzania jest często kwestią doświadczenia lub pobudzenia zwierzęcia. Jeśli jest to młody pies w raz z doświadczeniem będzie się mylić się co raz rzadziej, jeśli jest to kwestia narastającego pobudzenia należy skupić się na obniżeniu emocji zwierzęcia, aby mógł włączyć swój mózg do pracy. Można zastosować: spacer przed ćwiczeniem, przeszukanie na pusto przed ćwiczeniem właściwym, a także warto przeanalizować formę zabawy i nagrody od pozoranta czy nie powinna być co jakiś czas oparta o niższe emocje i pobudzenie pozoranta w zabawie i kontakcie z psem.

Jak wygląda efekt końcowy?

Filmik poniżej! Mamy nadzieję, że się Wam spodoba!
Na filmiku Dorota i Gandalf. W 2017 roku Dorota i wyżeł Gandalf zdobyli swoją pierwszą certyfikację terenową klasy I.

 

W dalszym etapie dopracowanie meldunku i rolki - zabieganie drogi przewodnikowi, różne pozycje odbioru meldunki / rolki oraz rozwiązywanie problemów szkoleniowych!


Zapraszamy!
Joanna Szumer

Całość materiałów jest dziełem naszych instruktorów. Materiał został opracowany na podstawie praktykowanych metod szkoleniowych w naszym zespole. Nie wyrażamy zgody na kopiowanie materiałów bez zgody autorów i bez podania źródła.