Naucz swojego psa aportować! Aport część I
Dodano: 2015-07-08
Aport to nie tylko rzucony i przyniesiony patyk ... to także komendy - trzymaj, przynieś, puść ...
a także umiejętność przynoszenia najróżniejszych przedmiotów! Pamiętacie Kessela z pokazów? Przynosił swojej przewodniczce z pudełka różne rzeczy - od piwa po ulubione szpilki! Ketchup też przyniesie! Przecież on nie lubi karkówki bez sosu!
Mamy naprawdę nadzieję, że spodoba się Wam
Jak uczy się pies?
To jeden z najważniejszych tematów, bez niego nasza wiedza o psie i jego szkoleniu byłaby niepełna.
Schemat sygnalizowania opartego o warunkowanie klasyczne czy też instrumentalne, jest podstawą procesu nauki zwierzęcia. Bez tej wiedzy ciężko nam zrozumieć dalsze procesy szkoleniowe psa. Szczególnie psa ratowniczego.
Warunkowanie klasyczne
Warunkowanie klasyczne, które opisał niegdyś Pawłow wciąż jest procesem, według którego pies warunkuje się na dany sygnał. Nic w tym zakresie się nie zmieniło, więc stratą byłoby niewykorzystanie tego zjawiska w szkoleniu psa.
Warunkowanie klasyczne najłatwiej opisuje teoria pracy na klikerze. I w moim odczuciu jest dobrym sposobem na początkową naukę odpowiedniej komunikacji z psem i wysyłania czytelnych sygnałów, wzmacniania takich zachowań jak siadanie, warowanie itp.Można wyjść z założenia, że ta metoda jest bardziej potrzebna przewodnikowi, aby zrozumiał jak uczy się pies i w jaki sposób komunikować się z nim w czytelny sposób - zawsze taki sam.
Warunkowanie jest procesem w wyniku którego obojętny dla psa bodziec nabiera zdolności wywołania określonej reakcji. Pies uczy się kojarzyć i wytwarza się związek między pewnym wydarzeniem, bodźcem, a nagrodą. Warunkowanie jest najskuteczniejsze wtedy, gdy czas upływający między określonym zachowaniem, bodźcem, a nagrodą nie jest zbyt duży (mówi się o czasie około 1 sekundy), przy większych odstępach warunkowanie trwa dłużej lub wcale nie zachodzi. W takiej sytuacji nie jest zaskakujące, że pies nie jest w stanie zrozumieć obietnicy nagrody lub zrozumieć karę wymierzoną za czynność wykonaną choćby 5 minut temu. Możemy mieć złudne wrażenie, że pies wie co zrobił i swoim zachowaniem okazuje skruchę, ale najczęściej pies jedynie reaguje na nasze bieżące sygnały ukazujące nasze emocje - radość, złość, agresję, ale z całą pewnością procesy nauki oczekiwanego zachowania w takich sytuacjach nie zachodzą.
Jeśli chcemy uczyć psa tą metodą z pełną świadomością to warunkujemy psa na dany sygnał. Gdy usłyszy on określony dźwięk, będzie kojarzył go z nagrodą. Jeśli uwarunkujemy psa na dźwięk klikera lub wybrane słowo np. „okej”, „dobrze”, to po usłyszeniu tego sygnału będzie wiedział, że zaraz otrzyma wynagrodzenie i jest to sygnał zapowiadający ten moment. Taka umiejętność pozwala łapać szczegóły, które pies robi dobrze, najłatwiej można to nazwać robieniem zdjęcia określonego zachowania. Jeśli chcemy wykonać zdjęcie przelatującego ptaka, musimy zaznaczyć „pstryknięciem” daną chwilę, obraz. Podobnie jest z psem. Jeśli przegapimy ten moment. Robienie zdjęcia nie ma sensu. Słowo „dobrze” lub „nagroda” nazywamy w naszym grupowym środowisku "słowem klucz". Kluczowym do nagrodzenia zwierzęcia i zrobienia zdjęcia zachowania psa.
Pies najczęściej powtarza te zachowania, za które jest nagrodzony. W przyszłości słowo "nagroda" stanie się na tyle uwarunkowane, że pies na jego dźwięk będzie się ślinił i odczuwał przyjemność. Brak pojawienia się wynagrodzenia nie zniechęci go, bo będzie odczuwał satysfakcję słysząc dane słowo. Jest to dla niego zapowiedź czegoś przyjemnego. Warto wykorzystać to w szkoleniu psa, zarówno do podstawowych komend jak i w codziennej komunikacji.
Aby proces warunkowania przebiegł poprawnie - dźwięk klikera lub innego znacznika (słowa) musi zawsze być taki sam, czytelny oraz dobrze uwarunkowany. W pierwszym etapie - wystarczy powtarzać dany sygnał i oferować nagrodę. Np. kliknięcie klikera i wydanie nagrody. Słowo "brawo" i wydanie nagrody.
W życiu mamy mnóstwo przykładów warunkowania zwierzęcia. Pies szybko się uczy, że dźwięk dzwonka zapowiada wizytę gości, pakowanie plecaka szkoleniowego jest równoznaczne z wyjściem na trening i jest sygnałem wywołującym w psie określone zachowanie.
Jednak pamiętajmy, że w szkoleniu najpierw musi wystąpić znacznik, który świadomie wybieramy np. kliker lub słowo „dobrze” lub „nagroda”. Jeśli będziemy nieczytelni to znacznikiem może stać się przykładowo wkładana po smakołyki dłoń. Wtedy nieświadomie wprowadzamy inny znacznik, sygnał nagradzania psa. Musi wystąpić określony przez nas sygnał, dopiero potem wydajemy psu nagrodę. Dopiero wtedy dla psa jest to zrozumiałe i czytelne. Jeśli za każdym razem są to różne sygnały, chaotyczne, raz optyczne, raz słowne, różne słowa to proces nauki wydłuża się. Dodatkowo pies może mieć problem aby nas zrozumieć.
Kiedy pies jest uwarunkowany w łatwy sposób możemy wykorzystać to w szkoleniu. Przykładowo mówimy do psa – siad. Gdy psiak usiądzie. Mówimy „dobrze” i dopiero po tym słowie wkładamy dłoń po smakołyka. Nigdy odwrotnie. Taka komunikacja między psem, a przewodnikiem pozwala na skuteczną naukę i „rozmowę” z psem. Najczęstszym błędem jaki popełnia przewodnik jest sytuacja w której człowiek uzależnia psa od widoku smakołyka. Jeśli pies nie widzi dłoni w kieszeni lub nie widzi smakołyka przed oczami nie jest w stanie wykonać najprostszych komend. Jest to błąd szkoleniowy i zaburza to naszą umiejętność komunikowania się z psem. Ponadto warunkujemy psa na tysiące różnych sygnałów, także takich których nadużywamy w codziennym życiu. „Dobrze Reksiu, że leżysz”, „dobrze Reksiu teraz dostaniesz obiadek”, „dobrze Reksiu idziemy na spacer”. Nasz sygnał na który będziemy warunkować psa powinien być czytelny, zawsze taki sam i odrębny od innych używanych przez nas słów, znaczników. Ważny jest fakt, że pies reaguje na nasze czytelne sygnały. Uważam, że do dobrej komunikacji powinniśmy zmniejszać ilość gestykulacji i słów, które nic nie znaczą. Mimo to mogę mówić do mojego psa w trakcie ćwiczenia miłym i motywującym głosem słowa pochwalne "o jak pięknie, brawo". Psa zmotywuje mój miły radosny głos. Natomiast pies zareaguje na dźwięk klikera lub znane mu słowo np. okej lub dobrze w momencie gdy będę chciała nagrodzić zachowanie psa - czyli zrobić zdjęcie zachowania które najbardziej mi się podoba i które chciałabym aby pies najczęściej powtarzał.
Nauka po przez warunkowanie wymaga świadomości wysyłanych sygnałów, wiedzy, dyscypliny i konsekwencji.
Pierwszym treningiem jaki przechodzi przewodnik w naszym zespole to trening warunkowania, odpowiedniego nagradzania psa oraz wysyłania czytelnych sygnałów. Gdy przewodnik uwarunkuje psa na określony znacznik, uczy się wysyłać jasne sygnały. Opuszcza dłonie wzdłuż tułowia, nie wysyłając żadnych dodatkowych sygnałów optycznych wydaje psu znane mu komendy. Jeśli pies je wykona i jest zmotywowany to wiemy, że zespół ten osiągnął założony cel. Warunkowanie klasyczne jest dla nas procesem niezbędnym przykładowo do nauki aportu i rolki, dlatego inwestujemy dużo czasu i energii aby przewodnik zrozumiał warunkowanie klasyczne.
Warunkowanie instrumentalne
Warunkowanie instrumentalne to proces w którym psy uczą się, które czynności i reakcje należy powtarzać, bo przynoszą z ich punktu widzenia korzyści i warto je powtarzać, a których lepiej jest unikać, czyli nabierają doświadczenia co jest opłacalne, a co nie.
Zachowanie, które w danej sytuacji powoduje uczucie zadowolenia, będzie kojarzone z tą sytuacją i w przyszłości powielane, natomiast jeśli sytuacja wywołuje uczucie dyskomfortu lub poczucie niekorzyści to prawdopodobieństwo powtórzenia takiego zachowania spada.
Przykładową sytuacją może być sytuacja treningowa w której pies na komendę siad próbuje turlać się, przewodnik w tym momencie bez znanej dla psa radości mówi „nie”, marszczy czoło (to stwierdzenie tylko dla obrazu sytuacji ) i nie oferuje nic w zamian, przerywa zadanie. Natomiast gdy pies usiądzie, zostaje nagrodzony, a przewodnik wyraźnie zaznacza swoje zadowolenie. W takiej sytuacji szansa, że pies będzie próbował oferować inne zachowania niż znana mu komenda „siad” będzie dużo mniejsza, natomiast zwiększy się szansa na wykonanie komendy „siad”. Ważne w wykorzystaniu wiedzy o szkoleniu po przez warunkowanie instrumentalne jest fakt, że przewodnik powinien wiedzieć, co u psa wywołuje uczucie zadowolenia i dyskomfortu. Dla wielu psów ignorowanie i brak nagrody już może powodować uczucie dyskomfortu. Nazywamy to bodźcem wygaszającym. Wiele osób w procesie szkolenia wprowadza informację braku nagrody przykładowo słowem „źle, auć, nie” i w tym momencie przerywa wykonywanie ćwiczenia. Pies traci swoją szansę pozyskania nagrody. Nie otrzymanie korzyści, zakończenie zadania może być naprawdę wystarczającym bodźcem, po przez który pies analizuje i nabiera doświadczenie, które zachowanie opłaca się, a które nie. Należy także odpowiednio dobrać samą nagrodę. Jeśli nagroda wzbudza zbyt wiele emocji i pobudza psa zbyt mocno to będzie mu ciężko skupić się na zadaniu. Proces nauki może być wtedy zaburzony.
Jeśli mamy problem z nauką psa danego ćwiczenia, zastanówmy się w jaki sposób możemy podzielić ćwiczenie na mniejsze elementy. Najlepiej pracować nad jednym wybranym elementem i dopiero wprowadzać następny. W procesie nauki nie jest grzechem nagradzanie poszczególnych postępów, nawet tych najmniejszych. Fakt, że wzmocnimy samo trzymanie aportu w pysku, nie spowoduje, że pies będzie miał problem z aportem przedmiotu do przewodnika. Raczej odwrotnie.
Podsumowując szkolenie psa jest bardzo proste polega na wychwytywaniu i nagradzaniu pożądanych zachowań, w sytuacjach gdy pies wykonuje je spontanicznie lub po przez naprowadzenie go aż wykonana odpowiednią czynność. Należy pamiętać o odpowiedniej komunikacji, czyli konsekwencji i czytelności wysyłanych sygnałów. Wtedy mamy naprawdę dużą szansę na sukces szkoleniowy. Pamiętajmy także, że ważny jest moment zastosowania uwarunkowanego znacznika, a nie podanie smakołyka. Czyli najpierw słowo klucz lub kliknięcie klikerem, dopiero potem nagroda.
Pamiętajmy, że nasza praca jest odzwierciedleniem naszych relacji z psem, nie polega ona na ciągłym naprowadzaniu jedzeniem, machaniu piłką. Są to raczej akty desperacji w kontakcie z psem, wynikające z niewiedzy. Relacja między przewodnikiem, a psem to ciągła praca i doskonalenie odpowiedniej komunikacji między psem, a przewodnikiem. Wiedza o sposobie nauki psa jest nam do tego niezbędna.
Więź i relacja to także zdolność „rozmowy” pomiędzy psem, a przewodnikiem. Dokładniej umiejętność porozumienia i wspólny cel, czyli wykonanie zadania.
Czasy gdy używamy przemocy fizycznej bo pies źle wykonał ćwiczenie dawno minęły, pies nie wymaga nieustannej dominacji. Takie podejście do tresury ma swoje początki ponad sto lat temu, od tamtego czasu wiele się zmieniło. Absolutnie nie zgadzam się z przekonaniem, że człowiek może wyszkolić psa tylko wtedy gdy ma nad nim przewagę fizyczną, dominuje i wykazuje agresję. Obecnie stosuje się bardziej przyjazne metody, a przede wszystkim wchodzi się w procesy rozumienia psychiki i zachodzących w niej procesów. Stosowanie siły fizycznej w przypadku w którym pies nie rozumie czego od niego oczekujemy jest naprawdę dużym nadużyciem.Bodziec wygaszający - dla opornych możemy to nazwać karaniem psa
Jeśli wiemy co to jest warunkowanie klasyczne, instrumentalne i jak wykorzystać je w szkoleniu to mamy odpowiedź w jaki sposób wytłumaczyć zwierzęciu, że proponowane przez niego zachowanie jest przez nas nieoczekiwane.
A co z zachowaniem którego nie chcemy w szkoleniu? W takiej sytuacji możemy skorzystać ze stosowanego także w szkoleniu delfinów bodźca wygaszającego (karania). Gdy delfin zachowuje się w nieodpowiedni sposób i zaczyna na przykład być zbyt natarczywy, jego treser odwraca się tyłem, zabiera nagrody i odchodzi. Podobnie szkolimy psy. Mamy dla psa sygnał „nie – tego nie nagrodzę, schrzaniłeś”. Dajemy psu do zrozumienia, że pewien konkretny wysiłek, który wykonuje, nie będzie nagrodzony. Pies stara się jak najszybciej w takiej sytuacji zmienić swoje zachowanie. Najczęściej już brak samej możliwości kontynuowania ćwiczenia robi na psie duże wrażenie i jest dla niego karą. Po kilku takich powtórkach pies zmienia swoje zachowanie. Sygnałem wygaszającym może być zarówno samo wypowiedziane słowo „nie”, „źle” jak i podniesiony głos negujący zachowanie. Nie bójmy się w takiej sytuacji powiedzieć psu, że zrobił coś źle. Pies w tej sytuacji traci swoją szansę na nagrodę lub dalsze ćwiczenia. Najczęściej jest to wystarczająca kara dla zmotywowanego psa, który bardzo szybko zmienia zachowanie na oczekiwane. Natomiast STANOWCZO nie karamy psa fizycznie. Po co mielibyśmy to robić jeśli możemy to zrobić po przez komunikację i selekcję jego zachowań? Brak nagrody, nasza mimika, postawa ciała, ton głosu mogą stymulować i warunkować zachowanie psa.
Nie należy używać przemocy wobec psa. Ma być np. szarpany za to że nie potrafimy myśleć? Eeeee to słabe!
Ktoś kiedyś dobrze wyjaśnił nam ten schemat. "Daję Ci pracownika. Chce on pracować i otrzymać wynagrodzenie. Przychodzi do pracy, ale nikt mu nie tłumaczy co ma zrobić. Jest ambitny, więc próbuje. Oferuje pewien pakiet swoich umiejętności. Nie udało się, nie o to pracodawcy chodziło. Po co mu tłumaczyć co ma robić? Możemy od razu go poszarpać np. na kolcach". I jak mamy ciężki dzień zadajemy sobie pytanie czy właśnie tak chcielibyśmy się uczyć. Jeśli nadal masz wątpliwości, chętnie przetestujemy metody siłowe właśnie na Tobie, opowiesz nam potem o swoich wnioskach i uczuciach .
Nauka aportu
Nauka aportu przebiega wieloetapowo. Musimy nauczyć psa poszczególnych etapów / komend.
Rasy o naturalnych predyspozycjach do aportowania będą miały łatwą drogę do przejścia podczas nauki trzymania i aportowania. Rasy o braku naturalnego aportu, będą miały większy problem.
Zanim zaczniemy pracę z aportem, pies powinien z dużą płynnością i swobodą umieć przynosić określony przedmiot, czyli aportować go. Nie jest to moment budzenia pasji do aportu, ale moment w którym informujemy zwierzę jakie zachowania nas interesują. Naukę powinniśmy podzielić na kilka elementów i rozpocząć od trzymania aportu i oddawania go przewodnikowi. Pies powinien znać także komendy – do mnie, zostań i siad. Pierwsze etapy aportu można wykonywać w domu, w spokojnych warunkach. Czyli zaczynamy naukę aportowania - świadomego poszczególnych etapów. Często bardzo potrzebnych, aby wytłumaczyć psu ratowniczemu jego przyszłą pracę .I etap TRZYMANIE APORTU:
- Słowo klucz lub kliknięcie klikera następuje gdy pies trzyma przedmiot w pysku, nie przejmujemy się tym że wypluwa go po kliknięciu lub słowie klucz. Nagradzamy sam moment zainteresowania, chwycenia przedmiotu.
- Pies ma włożyć przedmiot do pyska i zachowanie zaznaczamy słowem klucz od razu gdy je wykona. Nie przejmujemy się nawet gdy pies na początku od razu wypluwa, jednak "zdjęcie zachowania" MUSI nastąpić w momencie gdy pies ma przedmiot w pysku! Nie nagradzamy gdy go wypluwa, tu ważne jest łapanie momentu który chcemy nagrodzić. Opisując to bardziej obrazowo, robimy zdjęcie zachowania i musimy nacisnąć guzik w aparacie w odpowiednim momencie . Stopniowo wydłużamy czas trzymania aportu przez psa ( np. po 3 dniach wymagamy 2 -3 sekundy trzymania przedmiotu). Nie można nagradzać psa w momencie wypluwania. Jeśli pies zrobi coś źle - ignorujemy to zachowanie lub jeśli będzie to dla nas lepsze do zrozumienia, spokojnie mówimy - "nie, nie o to zachowanie mi chodziło". Pies potrafi uwarunkować się na słowo "nie" czyli brak nagrody.
- U młodego psa możemy nagradzać samą chęć, próbę otworzenia pyska w celu chwycenia przedmiotu.
Na filmie poniżej Kessel który jest nagradzany za samo trzymanie przedmiotu oraz drugi etap nauki trzymania aż do odebrania aportu.
Trzymanie przedmiotu przez Kessela
Na filmie nauka trzymania rolki przez Figaro.
Udało się?? To na dziś wystarczy! Do zobaczenia!
Już niedługo dalsze etapy aportu:
- trzymanie gdy przewodnik odchodzi
- podejmowania aportu z ziemi
- donoszenie podniesionego aportu z ziemi
Pierwszy raz metodę szkolenia aportu rozłożonego na kilka elementów wprowadziła nasza instruktorka szkoląc swojego pierwszego psa myśliwskiego wyżlicę - Anuszkę. Przyuczając ją do trzymania zająca musiała nauczyć psa poprawnego trzymania zwierzyny, bez narzynania. Kolejny raz zetkneła się z metodyką pracy na aporcie rozkładanym na mniejsze elementy na seminarium zawodnika IPO Edgara Scherkl. W sporcie nie pasowała jej nadmierna precyzja (było jej za dużo dla użytkowego psa), natomiast w ratownictwie przeszkadzał jej brak zwracania uwagi na ważne elementy pomocne w schematach samego oznaczania ratowniczego. Modyfikowana i dostosowana do ratownictwa metoda przyjęła się nie tylko w naszym zespole ale także na kursach szkoleniowych dla przewodników psów ratowniczych w innych regionach. Od tamtej pory u nas stała się podstawą przygotowania psa oznaczającego po przez bringsel. Rolka stała się oczkiem w głowie naszego zespołu!
Ps. Zanim pan Kessel został psem ratowniczym ... aportował kaczki!